Poród w prywatnej klinice

Drukuj

Od ponad 15 lat współpracujemy ze znakomitą prywatną kliniką położniczo – chirurgiczną (posiadającą certyfikat ISO) IATROS (gr. lekarz), mieszczącą się w Warszawie przy ulicy Wojskowej 13A. Prowadzona jest ona przez wybitnego specjalistę – anestezjologa, znakomitego klinicystę i lekarza – praktyka, doktora Andrzeja Pawła Ostaszewskiego.

 

Tam wykonujemy bardziej skomplikowane zabiegi ginekologiczne wymagające znieczulenia ogólnego (narkozy), tam operujemy nasze pacjentki, wykonując ginekologiczne operacje brzuszne i pochwowe oraz operacje położnicze. Tam również pod naszą opieką rodzą kobiety.

Jedyna w swoim rodzaju opieka medyczna na najwyższym poziomie, kameralne warunki połączone z wielką troską o jakość świadczonych usług medycznych oraz osobiste zaangażowanie doktora Ostaszewskiego we wszystkie aspekty funkcjonowania kliniki (co warte szczególnego podkreślenia) sprawiły, że przed laty właśnie z Iatrosem podjęliśmy współpracę i kontynuujemy ją z wielką naszą satysfakcją  i zadowoleniem naszych pacjentek.

Wyposażenie kliniki w odpowiedni sprzęt medyczny w obecnych warunkach wszelakich kontroli merytorycznych nie może budzić wątpliwości. Wysoki poziom organizacji funkcjonowania placówki gwarantuje certyfikat ISO. Pozostaje zatem do przedstawienia kilka innych aspektów wyjątkowości Iatrosa.

Kameralność gwarantuje bardzo zindywidualizowaną opiekę medyczną i czysto ludzką troskę. Nie ma też mowy o zakażeniach szpitalnych typowych dla placówek masowych, gdzie jednymi drzwiami tłumy wchodzą, a drugimi wychodzą. Wiadomo, że gdzie większa przepustowość, tam o zakażenie łatwiej. Nie jest to również placówka typu sieciowego, gdzie każdy ma swój odcinek pracy i z działalności na nim musi się wywiązać, zaś reszta może pozostać poza sferą zainteresowania. W Iatrosie wszyscy troszczą się o pacjentów i wszystkie aspekty medyczne i organizacyjne są na bieżąco omawiane. Nie ma dyrektorów do spraw administracyjnych, medycznych itd. Nad wszystkim czuwają wszyscy obecni, a przede wszystkim sam doktor Ostaszewski. Jest obecny w klinice od rana, znieczula do zabiegów i operacji, w przerwach wielokrotnie dogląda pacjentów. Czuwa nad wszystkim do wieczora, nieraz późnego. Mówiąc o personelu medycznym nie sposób nie poruszyć kwestii doboru pracowników i współpracowników. Prowadzenie działalności medycznej w prywatnym sektorze służby zdrowia to wielka odpowiedzialność. Jest ona tym większa, że w tym wypadku dotyczy medycyny zabiegowej. Dlatego w Iatrosie pracują osoby odpowiedzialne, kompetentne i troskliwe, godne zaufania. Kto się nie sprawdził w 100%, musiał odejść. I dlatego też doktor  Ostaszewski jako szef ma prawo dobierać sobie współpracowników – lekarzy, z którymi chciałby pracować. Nie trzeba chyba dodawać, że z Iatrosem, jego pracownikami i współpracownikami, a zwłaszcza z doktorem Ostaszewskim jesteśmy  w stałym całodobowym kontakcie telefonicznym.

Położnictwo wymaga udziału pediatrów – neonatologów. Z Iatrosem współpracują znakomici specjaliści tej tak bardzo ważnej i rzadko uprawianej gałęzi pediatrii. Dysponują olbrzymią wiedzą i doświadczeniem klinicznym.

Warto zaznaczyć, że w klinice dziecko otrzymuje to wszystko, co normalnie w oddziale noworodkowym.  Ma wykonane wszystkie potrzebne zabiegi pielęgnacyjne, badania laboratoryjne, szczepienia. Do kliniki nie potrzeba zabierać z sobą  pampersów ani ubranek dla dziecka. Wszystko jest na miejscu. Ubranka będą potrzebne jedynie przy wyjściu do domu. Dziecko po porodzie matka dostaje od razu, a sama przebywa w jednoosobowej sali z własną łazienką (i telewizorem). Jeśli matka jest zmęczona dniem, dyżurna położna zabiera dziecko na noc pod własną opiekę. Może to być ostatnia szansa wyspania się w nocy przed domowym macierzyństwem. Kobieta otrzymuje również  firmowe estetyczne, bawełniane koszulki nocne. Nie ma ograniczeń ze zmianą bielizny pościelowej. Ojciec dziecka, jeśli chce nocować z rodziną, otrzymuje wstawiane do pokoju łóżko.

W klinice, ze względów logistycznych, odbywają się głównie porody operacyjne – cięcia cesarskie.

W terminie ustalonym wspólnie odpowiednio wcześniej, zwykle na parę dni przed spodziewanym terminem porodu - lub w każdej chwili, jeśli jest taka potrzeba – kobieta zaczęła rodzić czy zaczął odpływać płyn owodniowy (wody płodowe) spotykamy się w klinice. Należy zaznaczyć, że uwzględniając w planach teoretyczny termin porodu zawsze weryfikujemy go jeszcze na podstawie klinicznych i ultrasonograficznych wykładników końca ciąży donoszonej i objawów zbliżającego się biologicznego terminu porodu.

Po odpowiednim przygotowaniu i niezbędnych zabiegach pacjentka udaje się do sali operacyjnej, gdzie doktor Ostaszewski ją znieczula. W położnictwie z racji nieobciążania dziecka środkami znieczulającymi preferowane jest znieczulenie przewodowe – w kręgosłup (popdpajęczynówkowe – PP lub zewnątrzoponowe – ZO). Znieczulenie właściwe poprzedzone jest znieczuleniem tkanki podskórnej i skóry. W nielicznych wypadkach stosowane jest znieczulenie ogólne dotchawicze – narkoza dotchawicza.  Po podaniu znieczulenia i sprawdzeniu, że działa możemy przystąpić do operacji. Po naszym chirurgicznym myciu się i ubraniu w sterylne stroje operacyjne (wraz z instrumentariuszką) wykonujemy dezynfekcję pola operacyjnego, okładamy je sterylnymi serwetami operacyjnymi i  rozpoczynamy operację. Jamę brzuszną otwieramy z estetycznego cięcia poprzecznego w podbrzuszu. Do urodzenia dziecka, jeśli takie jest wspólne życzenie, ojciec dziecka po przebraniu się w „zielony strój” może towarzyszyć pacjentce (od strony jej głowy, przy anestezjologu). Urodzone dziecko przejmuje pediatra- neonatolog i najczęściej w towarzystwie szczęśliwego ojca udaje się do kącika noworodkowego w \sali obok. My etapowo kontynuujemy operację. Należy zaznaczyć, że po wydobyciu dziecka operowana kobieta może dostać dożylnie środek nasenny i przespać pozostałą część operacji.  Przed zamknięciem jamy brzusznej wykonujemy inspekcję narządu rodnego i narządów miednicy mniejszej. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości przystępujemy do ich skorygowania w toku drugiego etapu działania operacyjnego – operacji ginekologicznej. Usunięte ewentualnie tkanki wysłane są do badania histopatologicznego. Po ponownej kontroli hemostazy (czy nie ma krwawień z miejsc operowanych), narzędzi i materiałów operacyjnych oraz po ewentualnej aplikacji preparatów zapobiegających zrostom pooperacyjnym powłoki brzuszne zszywamy warstwowo. Skórę zszywamy metodą rodem z chirurgii plastycznej – szwem śródskórnym ciągłym. Potem już tylko dezynfekcja rany i opatrunek. Pacjentka po umyciu jest zawieziona do swojej sali i przeniesiona na swoje łóżko i od razu zwykle dostaje dziecko, które może przystawić do piersi. Rodzina jest w komplecie.

Stan ogólny i położniczy pacjentki jest stale kontrolowany w ramach nadzoru pooperacyjnego. W ciągu dnia nie je i nie pije, otrzymuje nawodnienie dożylne, rozpoczęte przed operacją i kontynuowane w jej trakcie. Pozostaje wraz z dzieckiem pod opieką pooperacyjnej dyżurnej położnej, wielokrotnie też zagląda doktor Ostaszewski. Gdy kończy się działanie operacyjnego znieczulenia, otrzymuje wystarczającą do utrzymania dobrego samopoczucia dawkę różnych środków przeciwbólowych. Przy widocznej stabilności stanu ogólnego i położniczego naszej pacjentki możemy opuścić klinikę i zostawić ją pod opieką dyżurnego personelu medycznego. Tym nie mniej wielokrotnie w ciągu dnia dzwonimy do kliniki i do samej pacjentki, by mieć na bieżąco relację z jej samopoczucia. W godzinach wieczornych po podaniu środków przeciwbólowych zwykle pionizujemy pacjentkę w łóżku, a wieczorem próbujemy wstać, często z powodzeniem. Wieczorem także jedno z nas zjawia się na wieczorny obchód i po dokładnym zbadaniu i ocenie stanu ogólnego i położniczego, w tym ocenie pracy jelit, zwykle pozwalamy pić wodę, a czasem nawet zezwalamy na spożycie kleiku. Na pierwszą noc zwykle aplikujemy silny środek przeciwbólowy i oddajemy dziecko pod opiekę dyżurnej położnej, by po dniu pełnym wrażeń i różnych atrakcji szczęśliwa matka mogła się wyspać. Ojciec dziecka, jeśli chce i może,  nocuje  wraz  z nią na wstawionym łóżku. Rano jedno z nas zjawia się na porannym obchodzie. Po rozmowie a pacjentką i dokładnym zbadaniu usuwamy opatrunek pooperacyjny i po wykonaniu dezynfekcyjnej toalety rany zostawiamy ją bez opatrunku. Świeże powietrze przy prawidłowo gojącej się ranie jest najlepszym opatrunkiem. Tylko trzeba ją przemywać parokrotnie w ciągu dnia środkiem dezynfekcyjnym, w domu także. Zwykle kobieta jest już pacjentką chodząca i wymaga coraz mniej środków przeciwbólowych, tym nie mniej otrzymuje je w miarę potrzeb. W następnych dobach pobytu w Iatrosie również codziennie wizytujemy naszą pacjentkę, jesteśmy z nią także w kontakcie telefonicznym. W tym czasie wraca ona do formy, porusza się swobodnie, je normalnie, wszystkie fizjologiczne sprawy wracają również do normalności. Po trzech dniach pobytu w klinice i przy akceptacji pediatry matka z dzieckiem wracają do domu. I tu w naszym systemie opieki nad pacjentką pooperacyjną w tym po cięciu cesarskim  występuje odmienność w stosunku do ogólnie przyjętych zwyczajów. Bowiem zwykle pacjentka proszona jest o zgłoszenie się do kliniki na zdjęcie szwów, zaś w razie komplikacji o osobiste zgłoszenie się do lekarza bądź kontakt telefoniczny. My, starając się zapewnić naszym podopiecznym najwyższy poziom bezpieczeństwa i komfortu, nie dość że pozostajemy z nimi w stałym kontakcie telefonicznym, to jeszcze codziennie odwiedzamy je w domu. Oczywiście dotyczy to pacjentek mieszkających Warszawie i jej okolicach. W przypadku pacjentek zamiejscowych korzystamy z innych sprawdzonych rozwiązań. Nasze codzienne obchody lekarskie w domu, po uprzednim telefonicznym zaanonsowaniu się, mają na celu realne zwiększenie bezpieczeństwa zdrowotnego kobiety. Przy naszym  systemie opieki pooperacyjnej nie mogą pozostać niezauważone takie groźne powikłania, jak połogowe zapalenie błony śluzowej macicy, zakrzepowe zapalenie żył kończyn dolnych czy powikłania rany powłok brzusznych. Rozpoznanie tych schorzeń na wczesnym etapie daje możliwość szybkiego wdrożenia adekwatnego skutecznego leczenia. Szew z brzucha zdejmujemy również w domu w 7-8 dobie po operacji, bez konieczności udawania się do placówki medycznej. Należy dodać, że przez cały ten czas jesteśmy do dyspozycji naszej pacjentki i w przypadku pojawienia się wątpliwości niezwłocznie udajemy się do niej.

Od 18 lat na niwie prywatnej służby zdrowia tworzymy stały zespół lekarski z wieloletnim już doświadczeniem zawodowym. Niektórym z nas w 2011 roku minęła 30 rocznica otrzymania dyplomu lekarza. Pracując wiele lat w pełnoprofilowym oddziale położniczo-ginekologicznym, zdobywając specjalizacje I i II stopnia z położnicwa i ginekologii i wiele lat dyżurując zdobyliśmy szlify zawodowe. Właśnie na dyżurach, gdy jest mało osób, a pracy dużo,  można poznać rzeczywistą wartość drugiego lekarza, jego kompetencję i rzetelność, przekonać się, czy można na nim polegać. Te 18 lat wspólnej pracy w prywatnej służbie zdrowia, poprzedzone  latami wspólnej pracy w oddziale szpitalnym, teraz zaś w gabinetach i w polu operacyjnym, gdzie asysta bez słowa o ułamek sekundy ubiega ruch operatora, są szalenie ważne. Dla dobra pacjentki. Gdzie dwie głowy i cztery ręce tworzą jedność. A doświadczenia zawodowego się nie kupi. Trzeba go sobie wypracować. Z latami.

Jest jeszcze jedna kwestia, dotycząca optymalnego dla pacjentki postępowania lekarskiego. Uczestnicząc  w pracy kilku oddziałów ginekologicznych, położniczych a także chirurgicznych lekarz mieliśmy możliwość nabrania szerszego spojrzenia na technikę operacyjną i sposób prowadzenia pacjentki po operacji. Z każdego ośrodka wynosi się doświadczenie, które wzbogaca zawodowo. Usłyszenie od kobiety w drugiej dobie po cięciu cesarskim, że czuje się lepiej, niż w drugiej dobie po porodzie naturalnym odbytym przed kilkoma laty, gdy przecież była młodsza, jest wielką satysfakcją dla lekarza, który sam na bazie zdobytych doświadczeń zawodowych ukształtował  technikę szycia powłok brzusznych przy istniejącej obecnie dużej dowolności postępowania. Mamy oczywiście świadomość, że na to samopoczucie naszej pacjentki olbrzymi wpływ miała również jakość indywidualnej opieki pielęgniarskiej w Iatrosie.

Patrząc wstecz, po tylu latach operowania w Iatrosie i współpracy z doktorem Ostaszewskim, gdzie nie mieliśmy ani jednego powikłania pooperacyjnego, utwierdzamy się w słuszności naszego wyboru co do miejsca prowadzonej działalności operacyjnej położniczej i ginekologicznej oraz systemu opieki nad pacjentką pooperacyjną.

Jest jeszcze jedno zagadnienie, które należy poruszyć. Często kobiety w ciąży zadają nam pytanie: gdzie rodzić? Nie jesteśmy w stanie na nie odpowiedzieć. Nie potrafimy doradzić z pełną odpowiedzialnością i gwarancją zadowolenia kobiety z odbytego porodu i satysfakcjonującego ją poziomu opieki medycznej w danym ośrodku. Najlepszym dowodem na to, że jest to niewykonalne,  są zróżnicowane opinie kobiet na forach internetowych, od zachwytu do totalnego niezadowolenia w odniesieniu do jednego ośrodka.

Każdy oddział położniczy prowadzony jest przez wybitnego lekarza z wieloletnim doświadczeniem, często też z olbrzymim dorobkiem naukowym i tytułem naukowym, również i profesorskim. W każdym pracują nasi znakomici koledzy – lekarze, wykształcone położne i pielęgniarki. W oddziałach klinicznych są obecni studenci medycyny, którzy ucząc się – pomagają.

Jednakże w każdej zbiorowości są ludzie o różnych charakterach i różnym sposobie bycia. W każdym środowisku zawodowym są osoby bardzo doświadczone i te, które dopiero to doświadczenie zbierają w toku ciężkiej pracy i mijających lat, pod opieką swoich starszych kolegów. Każdy z nas lekarzy z wieloletnim doświadczeniem kiedyś po raz pierwszy wykonywał dany typ operacji w asyście znakomitego operatora, po wielokrotnym asystowaniu do takowej. Aż wreszcie sam stał się samodzielnym, w pełni wykształconym zabiegowcem.

Stając się pacjentem oddziału szpitalnego nie mamy wpływu na dobór personelu, pod opieką którego przyjdzie nam przebywać i się leczyć. Nawet jeżeli zajmie się nami lekarz, do którego mamy pełne zaufanie, to nie mamy wpływu na dobór anestezjologa, pielęgniarki czy położnej, lekarza pełniącego akurat dyżur dziś, jutro, pojutrze.  Pozostaje nieznany czynnik ludzki.

Zwłaszcza w położnictwie przebieg zdarzeń bywa trudny do przewidzenia. Może się zdarzyć, że kobietą rodzącą będą się po kolei zajmować dwie położne i trzech lekarzy, bo przecież poród może trwać kilkanaście godzin, a personel medyczny pracuje w systemie zmianowo-dyżurowym. Na ilość czasu poświęcony pacjentce ponad ten, który konieczny jest do zapewnienia odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa , co jest zdecydowanym priorytetem wszędzie, na pewno wpływa  ilość kobiet rodzących w danym momencie. Zdarza się czasem również, zwłaszcza w ośrodkach klinicznych, gdzie jest dużo kobiet rodzących z powikłanym przebiegiem ciąży, czy bardzo obleganych ze względu na swoją renomę, że nie ma wolnych miejsc i kobieta w początku porodu, o ile stan zdrowia jej i jej dziecka na to pozwala, jest przewożona do innego ośrodka położniczego.

Powyższe zagadnienia stanowią trudny temat. Najlepiej może byłoby nie zauważać problemu. Tym nie mniej zawsze należy pamiętać, że niezależnie od istniejących aktualnie warunków, zawsze i wszędzie, w każdym ośrodku położniczym pracują lekarze, położne i pielęgniarki, którym zależy na zdrowiu kobiet rodzących i ich dzieci. Jednakże złożoność funkcjonowania tak dużego organizmu, jakim jest oddział położniczy, powoduje, że krążą o nim tak różnorodne opinie.