Położnictwo wymaga udziału pediatrów – neonatologów. Z Iatrosem współpracują znakomici specjaliści tej tak bardzo ważnej i rzadko uprawianej gałęzi pediatrii. Dysponują olbrzymią wiedzą i doświadczeniem klinicznym.
Warto zaznaczyć, że w klinice dziecko otrzymuje to wszystko, co normalnie w oddziale noworodkowym. Ma wykonane wszystkie potrzebne zabiegi pielęgnacyjne, badania laboratoryjne, szczepienia. Do kliniki nie potrzeba zabierać z sobą pampersów ani ubranek dla dziecka. Wszystko jest na miejscu. Ubranka będą potrzebne jedynie przy wyjściu do domu. Dziecko po porodzie matka dostaje od razu, a sama przebywa w jednoosobowej sali z własną łazienką (i telewizorem). Jeśli matka jest zmęczona dniem, dyżurna położna zabiera dziecko na noc pod własną opiekę. Może to być ostatnia szansa wyspania się w nocy przed domowym macierzyństwem. Kobieta otrzymuje również firmowe estetyczne, bawełniane koszulki nocne. Nie ma ograniczeń ze zmianą bielizny pościelowej. Ojciec dziecka, jeśli chce nocować z rodziną, otrzymuje wstawiane do pokoju łóżko.
W klinice, ze względów logistycznych, odbywają się głównie porody operacyjne – cięcia cesarskie.
W terminie ustalonym wspólnie odpowiednio wcześniej, zwykle na parę dni przed spodziewanym terminem porodu - lub w każdej chwili, jeśli jest taka potrzeba – kobieta zaczęła rodzić czy zaczął odpływać płyn owodniowy (wody płodowe) spotykamy się w klinice. Należy zaznaczyć, że uwzględniając w planach teoretyczny termin porodu zawsze weryfikujemy go jeszcze na podstawie klinicznych i ultrasonograficznych wykładników końca ciąży donoszonej i objawów zbliżającego się biologicznego terminu porodu.
Po odpowiednim przygotowaniu i niezbędnych zabiegach pacjentka udaje się do sali operacyjnej, gdzie anestezjolog ją znieczula. W położnictwie z racji nieobciążania dziecka środkami znieczulającymi preferowane jest znieczulenie przewodowe – w kręgosłup (popdpajęczynówkowe – PP lub zewnątrzoponowe – ZO). Znieczulenie właściwe poprzedzone jest znieczuleniem tkanki podskórnej i skóry. W nielicznych wypadkach stosowane jest znieczulenie ogólne dotchawicze – narkoza dotchawicza. Po podaniu znieczulenia i sprawdzeniu, że działa, możemy przystąpić do operacji. Po naszym chirurgicznym myciu się i ubraniu w sterylne stroje operacyjne (wraz z instrumentariuszką) wykonujemy dezynfekcję pola operacyjnego, okładamy je sterylnymi serwetami operacyjnymi i rozpoczynamy operację. Jamę brzuszną otwieramy z estetycznego cięcia poprzecznego w podbrzuszu. Do urodzenia dziecka, jeśli takie jest wspólne życzenie, ojciec dziecka po przebraniu się w „zielony strój” może towarzyszyć pacjentce (od strony jej głowy, przy anestezjologu). Urodzone dziecko przejmuje pediatra - neonatolog i najczęściej w towarzystwie szczęśliwego ojca udaje się do kącika noworodkowego w \sali obok. My etapowo kontynuujemy operację. Należy zaznaczyć, że po wydobyciu dziecka operowana kobieta może dostać dożylnie środek nasenny i przespać pozostałą część operacji. Przed zamknięciem jamy brzusznej wykonujemy inspekcję narządu rodnego i narządów miednicy mniejszej. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości przystępujemy do ich skorygowania w toku drugiego etapu działania operacyjnego – operacji ginekologicznej. Usunięte ewentualnie tkanki wysłane są do badania histopatologicznego. Po ponownej kontroli hemostazy (czy nie ma krwawień z miejsc operowanych), narzędzi i materiałów operacyjnych oraz po ewentualnej aplikacji preparatów zapobiegających zrostom pooperacyjnym, powłoki brzuszne zszywamy warstwowo. Skórę zszywamy metodą rodem z chirurgii plastycznej – szwem śródskórnym ciągłym. Potem już tylko dezynfekcja rany i opatrunek. Pacjentka po umyciu jest zawieziona do swojej sali i przeniesiona na swoje łóżko i od razu zwykle dostaje dziecko, które może przystawić do piersi. Rodzina jest w komplecie.
Stan ogólny i położniczy pacjentki jest stale kontrolowany w ramach nadzoru pooperacyjnego. W ciągu dnia nie je i nie pije, otrzymuje nawodnienie dożylne, rozpoczęte przed operacją i kontynuowane w jej trakcie. Pozostaje wraz z dzieckiem pod opieką pooperacyjnej dyżurnej położnej, wielokrotnie też zagląda doktor Ostaszewski. Gdy kończy się działanie operacyjnego znieczulenia, otrzymuje wystarczającą do utrzymania dobrego samopoczucia dawkę różnych środków przeciwbólowych. Przy widocznej stabilności stanu ogólnego i położniczego naszej pacjentki możemy opuścić klinikę i zostawić ją pod opieką dyżurnego personelu medycznego. Tym nie mniej wielokrotnie w ciągu dnia dzwonimy do kliniki i do samej pacjentki, by mieć na bieżąco relację z jej samopoczucia. W godzinach wieczornych po podaniu środków przeciwbólowych zwykle pionizujemy pacjentkę w łóżku, a wieczorem próbujemy wstać, często z powodzeniem. Wieczorem także jedno z nas zjawia się na wieczorny obchód i po dokładnym zbadaniu i ocenie stanu ogólnego i położniczego, w tym ocenie pracy jelit, zwykle pozwalamy pić wodę, a czasem nawet zezwalamy na spożycie kleiku. Na pierwszą noc zwykle aplikujemy silny środek przeciwbólowy i oddajemy dziecko pod opiekę dyżurnej położnej, by po dniu pełnym wrażeń i różnych atrakcji szczęśliwa matka mogła się wyspać. Ojciec dziecka, jeśli chce i może, nocuje wraz z nią na wstawionym łóżku. Rano jedno z nas zjawia się na porannym obchodzie. Po rozmowie a pacjentką i dokładnym zbadaniu usuwamy opatrunek pooperacyjny i po wykonaniu dezynfekcyjnej toalety rany zostawiamy ją bez opatrunku. Świeże powietrze przy prawidłowo gojącej się ranie jest najlepszym opatrunkiem. Tylko trzeba ją przemywać parokrotnie w ciągu dnia środkiem dezynfekcyjnym, w domu także. Zwykle kobieta jest już pacjentką chodząca i wymaga coraz mniej środków przeciwbólowych, tym nie mniej otrzymuje je w miarę potrzeb. W następnych dobach pobytu w Iatrosie również codziennie wizytujemy naszą pacjentkę, jesteśmy z nią także w kontakcie telefonicznym. W tym czasie wraca ona do formy, porusza się swobodnie, je normalnie, wszystkie fizjologiczne sprawy wracają również do normalności. Po trzech dniach pobytu w klinice i przy akceptacji pediatry matka z dzieckiem wracają do domu. I tu w naszym systemie opieki nad pacjentką pooperacyjną, w tym po cięciu cesarskim występuje odmienność w stosunku do ogólnie przyjętych zwyczajów. Bowiem zwykle pacjentka proszona jest o zgłoszenie się do kliniki na zdjęcie szwów, zaś w razie komplikacji o osobiste zgłoszenie się do lekarza bądź kontakt telefoniczny. My, starając się zapewnić naszym podopiecznym najwyższy poziom bezpieczeństwa i komfortu, nie dość że pozostajemy z nimi w stałym kontakcie telefonicznym, to jeszcze codziennie odwiedzamy je w domu. Oczywiście dotyczy to pacjentek mieszkających Warszawie i jej okolicach. W przypadku pacjentek zamiejscowych korzystamy z innych sprawdzonych rozwiązań. Nasze codzienne obchody lekarskie w domu, po uprzednim telefonicznym zaanonsowaniu się, mają na celu realne zwiększenie bezpieczeństwa zdrowotnego kobiety. Przy naszym systemie opieki pooperacyjnej nie mogą pozostać niezauważone takie groźne powikłania, jak połogowe zapalenie błony śluzowej macicy, zakrzepowe zapalenie żył kończyn dolnych czy powikłania rany powłok brzusznych. Rozpoznanie tych schorzeń na wczesnym etapie daje możliwość szybkiego wdrożenia adekwatnego skutecznego leczenia. Szew z brzucha zdejmujemy również w domu w 7-8 dobie po operacji, bez konieczności udawania się do placówki medycznej. Należy dodać, że przez cały ten czas jesteśmy do dyspozycji naszej pacjentki i w przypadku pojawienia się wątpliwości niezwłocznie udajemy się do niej.
Uczestnicząc w pracy kilku oddziałów ginekologicznych, położniczych a także chirurgicznych mieliśmy możliwość nabrania szerszego spojrzenia na technikę operacyjną i sposób prowadzenia pacjentki po operacji. Z każdego ośrodka wynosi się doświadczenie, które wzbogaca zawodowo. Usłyszenie od kobiety w drugiej dobie po cięciu cesarskim, że czuje się lepiej, niż w drugiej dobie po porodzie naturalnym odbytym przed kilkoma laty, gdy przecież była młodsza, jest wielką satysfakcją dla lekarza, który sam na bazie zdobytych doświadczeń zawodowych ukształtował technikę szycia powłok brzusznych przy istniejącej obecnie dużej dowolności postępowania. Mamy oczywiście świadomość, że na to samopoczucie naszej pacjentki olbrzymi wpływ miała również jakość indywidualnej opieki pielęgniarskiej w Iatrosie.